Sezonowe zaburzenia nastroju. Z angielskiego nazywane SAD (Seasonal Affective Disorder) – czyli po prostu smutna, jesienna depresja. Czas, w którym wolimy zostać w domu, niż wychodzić w szarość dnia. Czas, w którym zaczynamy gromadzić tłuszczyk na zimę, zjadając najczęściej czekoladę liczoną w tabliczkach (cóż komu po jednej kostce?). Bywa, że pojawia się tylko ogólny, gorszy nastrój, ale są też i cięższe przypadki, którym sama czekolada może nie podołać. Przyczyną jest, według specjalistów, głównie brak światła słonecznego i zwiększone wydzielanie melatoniny, czyli hormonu snu. Właśnie ospałość i brak energii to główne symptomy SAD-u. W połączeniu ze zwykłą tęsknotą za beztroskim latem, potrafi dać naprawdę smutny efekt.
Jakie są wobec tego sposoby, by mimo wszystko mieć siły wstać rano do pracy? Jest kilka niezawodnych, z których trzeba jedynie wybrać te, które są dla nas najodpowiedniejsze. Zastosować i – wiosna od razu wyda się dużo bliższa, niż jest.
Przede wszystkim zadbaj o ciało. Stare powiedzenie mówi: „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Skoro więc mamy leczyć ducha, najprościej zacząć od ciała. Podstawą jego ożywienia i dobrej kondycji jest dobre odżywianie. Czyli może i czekolada, w końcu magnez, ale co za dużo, to niezdrowo. Energię najprościej przyswajalną dają węglowodany, których bogactwo zawierają kasze, ryż, czy ciemne makarony. Jasne w zasadzie też, ale ostrożnie – mamy się dobrze najadać, a nie dobrze przybierać na wadze. Do tego warzywa (wiosennie) i soczyste owoce (upalnie) i zbilansowana dieta do walki z depresją gotowa.
Depresja najczęściej dopada kobiety, a dla ciała, zwłaszcza kobiecego, jak najbardziej wskazana jest też czuła pielęgnacja. Zaufana kosmetyczka, sprawdzony fryzjer i od razu świat wydaje się bardziej kolorowy. Przy okazji zmusza do wyjścia z domu, a światło słoneczne, nawet te słabe, listopadowe, najlepiej ze wszystkiego rozprasza wszelkie smutki. Inna sprawa, że taki na przykład jesienny wiatr zmusza to skierowania szybkich kroków w stronę domu. Wysiłek fizyczny więc zawsze i wszędzie jak najbardziej wskazany jest.
Tyle dla ciała, ale można też z powodzeniem wspomóc ducha w walce z gorszym nastrojem. Pogodna książka, kojący zapach, czy aromatyczna kąpiel, na pewno dadzą same pozytywne rezultaty. Do tego odrobina ulubionej muzyki, najlepiej żywiołowej i pogodny nastrój gwarantowany!
Podsumowując – czy jesienna depresja jest nieunikniona? Być może w naprawdę ciężkich przypadkach tak, jednak nawet i te można znacząco złagodzić. Co do zaś pogorszenia nastroju, wystarczy tylko chcieć, aby jesienny smutek nas ominął – zdobyć się na niewielki ostatecznie wysiłek i przede wszystkim myśleć pozytywnie – wtedy na pewno wszystko pójdzie tak, jak pójść powinno. Warto też pomyśleć nad samą przyczyną złego samopoczucia. Każdy przypadek jest inny i nie da się wygenerować prostej recepty na dobry nastrój. Kluczem do sukcesu wydaje się więc poznanie przyczyn mojego smutku i dobranie odpowiednich narzędzi do walki z nim. Wtedy – wygrana gwarantowana!
Bożena Niedziel